Podopieczny Fundacji Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel-Ostrowskiej

Julia Bała

Bliscy od 15 listopada 2024 roku mówią o Niej: "nasza dzielna Wojowniczka". Przyjaciele zastanawiają się skąd w tej szczupłej sylwetce tyle siły i nadziei. Nauczyciele ze zdumieniem spoglądają na jej odwagę i nieposkromioną chęć do nauki. A ona? Ona w ciszy szpitalnych ścian i z płynącą chemią zmaga się z nowotworem mózgu - medulloblastomą IV stopnia z przerzutami do kręgosłupa. Pewnego dnia zapytała swojego Tatę "dlaczego ona"?! Bez zawahania, ale ze łzami w oczach odpowiedział, że "skoro Bóg dał im ten problem, to wierzy również, że potrafią go rozwiązać".

Sami stwierdzają, że od dnia wyroku dzieją się jednak cuda. Że każdego dnia na swojej niełatwej drodze spotykają cudownych ludzi, którzy pomagają im mierzyć się z bólem, wspierają słowem, wlewają nadzieję modlitwą czy też okazują dobroć poprzez wpłaty finansowe.

Julia cieszyła się dzieciństwem. Uwielbiała bawić się z rodzeństwem, kuzynami. Uczestniczyła w wielu konkursach. Była wzorową uczennicą i wspaniałą koleżanką. Spod bujnych loków widać było szczęśliwe brązowe oczy, z których spływały przede wszystkim łzy szczęścia oraz nadzwyczajny uśmiech - łamiący najtwardsze serca. Dziś straciła włosy, ale nie błysk i autentyczność. Nie straciła również nadziei, że jej przyszłość będzie bezpieczna i pełna dziecięcej radości. Nie straciła wiary, że pomimo ciężkiej choroby ma obok siebie ludzi, którzy z różnych względów stoją w jej życiowym narożniku z wiadrem wody i ręcznikiem.